Z archiwalnej strony można korzystać:
W 1950 roku, wraz z kolegą Jurkiem, postanowiliśmy wybrać się do Gdańska. Z Warszawy pływał wtedy pasażerski statek żeglugi rzecznej, „Generał Sikorski”. Odbyliśmy zatem na nim interesującą wyprawę i po noclegu w dwuosobowej kajucie, zawitaliśmy na doszczętnie zrujnowane Długie Pobrzeże, ze sterczącymi żałośnie ku niebu resztkami Wielkiego Żurawia.
Hotelu w Gdańsku nie było, nieliczne we Wrzeszczu nie miały wolnych miejsc.
Pojechaliśmy więc do Sopotu najdłuższą linią tramwajową, zresztą wkrótce potem zlikwidowaną. Biegła wśród domów, między ogrodami, do skraju miasta - dzisiejszych Wyścigów.
W Sopocie, u dalszej rodziny, znalazła azyl moja ciocia z Warszawy. Nasz przyjazd oznaczał kłopot, ale mieszkanie było duże, a gospodarze życzliwi. Jeden pokój zajmował sublokator, Krystyn Plewko, powstaniec warszawski, student Gdańskiej Politechniki – użyczył nam swego lokum.
Spotkaliśmy się wszyscy przy kolacji: oprócz Jurka i mnie, byli też inni goście
- jacyś państwo z dwoma córkami. Spodobały nam się te dwie ładne i miłe panienki – umówiliśmy się na jutro, na wspólny spacer po Gdańsku...
Jednak gdy przyszła pora śniadania, gości już nie było. „Przyszedł telegram
i musieli wyjechać” – powiedziała ciocia. Po latach poznaliśmy epilog tych dni.
Krystyn P. trafił do więzienia za autorstwo książki o Politechnice, w której przedstawił też jej niepożądaną niemiecką przeszłość, co się władzy
nie spodobało. Natomiast nagły nocny wyjazd gości był spowodowany faktem, że cała rodzina popłynęła tajną drogą do Szwecji – mieszkanie służyło jako „przechowalnia” pasażerów. Z kontaktem na „tajny transport”, objęty ścisłą tajemnicą...
Zbigniew Żmigrodzki
naszapolska@onet.pl
Kontakt
w sprawie administrowania stroną: poczta@ewatylus.pl
Siewcy niepokoju
Nasze czasy wyznaczają szczególną rolę dziennikarzom i politykom. I jedni, i drudzy nigdy nie cieszyli się ogólnym uznaniem: wzniecali konflikty i zamieszanie, rozsiewali kłamstwa, wmawiali niestworzone rzeczy. Dzisiaj tak zwani pracownicy mediów w znacznej części służą politykom w podsycaniu wrogości i narzucaniu lewackich poglądów, a zwłaszcza ateizacji; upowszechniają tendencje antyobyczajowe i antymoralne. Istnieją pod tym względem chlubne wyjątki, ale uczciwi dziennikarze i publicyści, tak zresztą, jak i politycy, prześladowani są przez rozpanoszony medialny libertynizm, obrzucani obelgami, eliminowani na różne sposoby. Walka zła z dobrem, jaka toczy się teraz zawzięcie w świecie, znajduje wśród służalczych ludzi mediów użytecznych sojuszników, zdolnych i skłonnych do wszystkiego.
***
Dialog, pojednanie, jedność
Ustawicznie słyszymy wezwania, aby przystąpić do dialogu i pojednać się, by zapanowała upragniona „jedność”. Są to jednak postulaty nierealne w sytuacji, gdy w świecie toczy się kampania agresywnego ateizmu pod hasłem laicyzacji oraz usunięcia religii i moralności chrześcijańskiej z życia społecznego. Jego przedstawiciele pojmują dialog i pojednanie jako przyjęcie ich przekonań i ustąpienie im pod każdym względem; posługują się kłamstwem, oszczerstwem i pałają nienawiścią. Czy Chrystus jednał się z faryzeuszami albo z kupczącymi w świątyni? Do dialogu nie ma partnerów, słyszy się groźby i obraźliwe wyzwiska, inaczej myślącym zapowiada uwięzienie, udręki, zagładę.. Toczona przez lewactwo wojna ideologiczno – polityczna nie pozostawia miejsca na mówienie o jakiejkolwiek „jedności’. A jeżeli ktoś piętnuje w imieniu Kościoła „swary i spory”, niech powie wyraźnie, kto je wszczyna i kto za nie odpowiada. Inaczej te „szlachetne’’ apele to puste, obłudne mistyfikacje.
Dodaj komentarz